Krwawy ślad wracających z wojny. Byli żołnierze zabijają w Rosji

W ciągu dwóch lat byli wojskowi walczący na froncie po powrocie do domów zabili nie mniej niż 107 osób. Większość morderców to dawni więźniowie.

Publikacja: 02.05.2024 04:30

Krwawy ślad wracających z wojny. Byli żołnierze zabijają w Rosji

Foto: AFP

Niezależny portal rosyjski Wiorstka do ich ofiar dodaje jeszcze ponad 100 osób, które przeżyły, ale doznały ciężkich obrażeń.

Napadów, gwałtów, wypadków drogowych po pijanemu (w których zginęło 11 osób) czy namawiania do używania narkotyków (w wyniku czego zmarło dwoje niepełnoletnich) „weterani” dokonywali w 64 regionach Rosji oraz w Osetii Południowej – separatystycznym regionie Gruzji. – Od jego pojawienia się na wolności nie oczekiwaliśmy niczego dobrego, ale czegoś takiego nikt się nie spodziewał. Z drugiej strony – kto jest winien jego nowemu przestępstwu? Kto go wypuścił!? Przecież skazany był za dwa zabójstwa i gwałt – jak można było kogoś takiego amnestionować!? – wykrzykiwała w rozmowie z dziennikarzami mieszkanka syberyjskiego Kurganu.

Czytaj więcej

Marder i Leopard na „wystawie” w Moskwie. Kreml chwali się zdobyczami

Byli więźniowie wracają z wojny na Ukrainie i mordują. Ofiarami najczęściej najbliżsi

Miasto obecnie jest częściowo zalane przez powódź, ale i tak wszyscy tam rozmawiają o 34-letnim byłym więźniu Andrieju Frołowie skazywanym wcześniej za kradzieże, gwałty i zabójstwo. Siedzący w łagrze po kolejnym wyroku został w listopadzie 2022 r. zwerbowany do najemników Grupy Wagnera. Po pół roku na froncie wyszedł do cywila, a pod koniec marca obecnego roku został aresztowany za zgwałcenie dziewięcioletniej dziewczynki.

Większość przestępstw popełniają byli więźniowie, najpierw zaciągani na wojnę przez Grupę Wagnera, a obecnie przez ministerstwo obrony (formowane są z nich oddziały nazywane „Sztorm Z”). Największe niebezpieczeństwo po ich powrocie grozi najbliższym oraz sąsiadom. Większość pomordowanych to krewni i znajomi, z którymi „weterani” pili wódkę.

Czytaj więcej

Ukraińcy giną uciekając przed wcieleniem do wojska. Głównie na jednej granicy

Według obliczeń Wiorstki spośród 175 byłych żołnierzy sądzonych za zabójstwa (umyślne lub nie) 91 to byli więźniowie, a pozostali to ochotnicy oraz zawodowi żołnierze.

Ale Wiorstka dokonywała analizy jedynie dostępnych publicznie danych. Prawdopodobnie liczba przestępstw „weteranów” jest znacznie większa. Władze jednak ze wszystkich sił starają się je ukryć. Jeszcze pod koniec ubiegłego roku dziennikarze wszystkich mediów rosyjskich (państwowych i prywatnych) otrzymali zakaz pisania o nich. A także nakaz przedstawiania byłych żołnierzy (przede wszystkim tych zwerbowanych w łagrach) jako „dobrotliwych, nawróconych na wojnie, życzliwych” ludzi.

Byli rosyjscy więźniowie po powrocie z wojny opowiadają w szkołach o patriotyzmie 

Ci zaś, którzy dokonali przestępstw, traktowani są przez sądy bardzo tolerancyjnie. – Jak już wyszedł na wolność, odgrażał się sąsiadom, że w razie czego to nic mu nie zrobią. Podobno nawet siedzieć nie pójdzie – opowiadała kolejna mieszkanka Kurganu o aresztowanym Frołowie.

We wszystkich wyrokach, jakie zapadają przeciw „weteranom” (nawet za zabójstwa), sądy przyjmują za okoliczność łagodzącą udział w wojnie i wojskowe nagrody.

Doszło do tego, że w Ułan Ude matka żołnierza, który zginął na wojnie, została skazana tylko na trzy lata aresztu domowego za to, że napadła z nożem na krewną i kilkakrotnie dźgnęła ją w pierś i brzuch. Sędziowie uznali, że ponieważ jej nieżyjący syn miał medal „Za odwagę”, to ona nie zasługuje na więzienie.

Czytaj więcej

Rosyjski polityk z żoną nielegalnie adoptowali dzieci z Ukrainy. Jedno porzucili

W dodatku „weterani” z łagrów są chętnie przyjmowani do służby w Rosgwardii (Gwardii Narodowej, czyli rosyjskich wojskach wewnętrznych) oraz zatrudniani do występowania w szkołach. Tam opowiadają uczniom o patriotyzmie i bohaterstwie. Wszelkie statystki przestępstw byłych wojskowych nie obejmują okupowanych terenów Ukrainy – tam są wyjątkowo ściśle chronione. Ukraiński wywiad wojskowy twierdzi jednak, że z wojsk okupacyjnych zdezerterowało ok. 18 tys. żołnierzy (niestety, Ukraińcy nie podają, w jakim okresie).

Liczba dezerterów ściśle wiąże się z ilością przestępstw dokonywanych na tym terenie. Tylko w ciągu ostatniego tygodnia wykryto tam mord rabunkowy na siedmiu osobach dokonany przez dwóch ludzi w rosyjskich mundurach.

Niezależny portal rosyjski Wiorstka do ich ofiar dodaje jeszcze ponad 100 osób, które przeżyły, ale doznały ciężkich obrażeń.

Napadów, gwałtów, wypadków drogowych po pijanemu (w których zginęło 11 osób) czy namawiania do używania narkotyków (w wyniku czego zmarło dwoje niepełnoletnich) „weterani” dokonywali w 64 regionach Rosji oraz w Osetii Południowej – separatystycznym regionie Gruzji. – Od jego pojawienia się na wolności nie oczekiwaliśmy niczego dobrego, ale czegoś takiego nikt się nie spodziewał. Z drugiej strony – kto jest winien jego nowemu przestępstwu? Kto go wypuścił!? Przecież skazany był za dwa zabójstwa i gwałt – jak można było kogoś takiego amnestionować!? – wykrzykiwała w rozmowie z dziennikarzami mieszkanka syberyjskiego Kurganu.

Pozostało 84% artykułu
0 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konflikty zbrojne
Wojna w Ukrainie. Powolny koniec ofensywy na Charków
Konflikty zbrojne
Wołodymyr Zełenski na linii frontu. Prezydent Ukrainy pojechał do Charkowa
Konflikty zbrojne
Izraelskie czołgi przez pomyłkę ostrzelały sztab izraelskiego batalionu. Są ofiary
Konflikty zbrojne
Przewodniczący Dumy grozi użyciem potężnej broni. "Kijów wciąga USA i Europę w wielką wojnę"
Konflikty zbrojne
Rosja szuka w Azji najemników na wojnę. Władze państw mają dość