Kapitan reprezentacji Polski nie miał dobrego dnia we wtorek
w Barcelonie. Był mało widoczny. Zmarnował jedną dobrą okazję w pierwszej połowie,
nie zablokował uderzenia Vitinhy, po którym padł gol na 2:1 dla gości, w drugiej
podjął złą decyzję, wybierając strzał na bramkę zamiast podanie do kolegi z
drużyny.
Może wtedy byłaby dogrywka? Może byłby awans, a opinie o
występie Lewandowskiego zupełnie inne. Po meczu, czy to w Hiszpanii, czy we
Francji, ale też i w Polsce nie ocenia się Polaka dobrze. Katalończycy piszą,
że „był sfrustrowany”, a paryska „L’Equipe”, że „bardzo pomógł PSG”.