Rząd Scholza zaplątał się we własne sieci

Po decyzji trybunału konstytucyjnego budżet został bez pieniędzy. Rozpad koalicji rządowej nie jest wykluczony.

Publikacja: 24.11.2023 03:00

Jeszcze razem. Kanclerz Olaf Scholz z SPD (z lewej) i minister finansów Christian Lindner z FDP (w ś

Jeszcze razem. Kanclerz Olaf Scholz z SPD (z lewej) i minister finansów Christian Lindner z FDP (w środku).

Foto: AFP

Tak dramatycznej sytuacji z budżetem jeszcze w dziejach RFN nie było. Chodzi o 60 mld euro niewykorzystanych środków z funduszu covidowego, które rząd zamierzał przesunąć do budżetu na finansowanie programu klimatycznego (TKF). Wzbudzało to od początku kontrowersje, bo zwiększające zadłużenie państwa środki covidowe wyasygnowano w drodze wyjątku przewidzianego w konstytucji i nie powinny służyć do finansowania innych przedsięwzięć.

Rząd się tym nie przejmował, odrzucając sprzeciw opozycji z CDU/CSU. Partie te złożyły skargę do Federalnego Trybunału Konstytucyjnego. Ten przyznał rację opozycji, a w przyszłorocznym budżecie powstała spora wyrwa.

Czytaj więcej

Niemcy zawieszają limit zadłużenia na 2023 r. po wydaniu decyzji budżetowej

Okazuje się, że jest znacznie większa niż 60 mld euro, gdyż pod znakiem zapytania znalazła się planowana podobna operacja w wypadku innych funduszy celowych. Minister finansów Christian Lindner (FDP) wstrzymał więc wydatkowanie z Funduszu Stabilizacji Gospodarczej (WTF) opiewającego na 200 mld euro. Budżet został bez nowych pieniędzy.

Koalicja kanclerza Olafa Scholza znalazła się w pułapce, którą sama stworzyła. Trwa gorączkowe poszukiwanie wyjścia. W grę wchodzą drastyczne oszczędności, a także podniesienie podatków. To grozi polityczną katastrofą dla koalicji.

Na straży systemu podatkowego w koalicji stoją liberałowie z FDP. W partii pojawiły się żądania wyjścia FDP z koalicji, co oznaczałoby upadek rządu Scholza i nowe wybory do Bundestagu.

Koalicja kanclerza Olafa Scholza znalazła się w pułapce, którą sama stworzyła.

Prawdopodobnie odbędzie się w tej sprawie wewnętrzne referendum z udziałem 74 tys. członków partii. Kierownictwo nie będzie jednak związane jego wynikiem. Wszyscy zdają sobie sprawę, że z obecnym 5-proc. poparciem FDP może nie przekroczyć progu wyborczego.

– W obecnej sytuacji rozważania o upadku rządu są zdecydowanie przedwczesne, ale nie jest to całkowicie wykluczone – mówi „Rz” prof. Thomas Poguntke, politolog z Uniwersytetu im. Heinricha Heinego w Düsseldorfie.

Politolog zwraca jednak uwagę na pogłębiające się trudności w funkcjonowaniu koalicji mimo sukcesu w postaci porozumienia o ograniczeniu imigracji. W jego ocenie siłą jednoczącą obecną koalicję jest spektakularny sukces w Holandii prawicowego populisty Geerta Wildersa. To w kontekście rekordowych notowań Alternatywy dla Niemiec (AfD), która od dłuższego czasu ma poparcie nieco ponad 20 proc. CDU/CSU liczyć może na 30 proc., SPD – 15 proc., tyle samo co Zieloni.

Czytaj więcej

Federalny Trybunał Konstytucyjny blokuje wydatki niemieckiego rządu

W takiej sytuacji koalicja rządowa skazana jest na trwanie, co jest jednoznaczne z wielkimi cięciami wydatków praktycznie na wszystko z wyjątkiem Bundeswehry, której specjalny fundusz (100 mld euro) ma inne umocowanie prawne.

Mowa jest jednak o obcięciu pomocy dla Ukrainy, a także o zasadach utrzymania hojnego systemu pomocy 1,1 mln uchodźcom ukraińskim. W grze jest też zmniejszenie pomocy socjalnej dla bezrobotnych, niedawno podniesionej do takiego poziomu, że praca przestaje się opłacać.

Jest wprawdzie rozwiązanie w postaci zniesienia konstytucyjnego hamulca ograniczającego zaciąganie nowych długów do poziomu 0,35 proc. PKB ( to około 12 mld euro). Ale to wymaga większości konstytucyjnej w Bundestagu, co bez udziału opozycji jest niemożliwe. A ta stawia warunki poniżające dla rządu.

Polityka
Izba Reprezentantów ustawą chce zmusić Joe Bidena do wysyłania broni Izraelowi
Polityka
Spotkanie Xi Jinping–Władimir Putin. Zamrożenie wojny albo całkowita kapitulacja Kijowa
Polityka
Koalicyjny gabinet w Holandii. To będzie rząd skrajnej prawicy
Polityka
Bliżej decyzji w sprawie polskiego pomnika w Berlinie. Brakuje jednak lokalizacji
Polityka
Robert Fico rozmawiał z prezydentem Słowacji. "Był kilka milimetrów od śmierci"