Trudne rozmowy Donalda Tuska z premierem Ukrainy. Sojusz i rywalizacja

Nic nie podważy przyjaźni z Ukrainą – oświadczył premier Donald Tusk. Prawda jest bardziej złożona.

Aktualizacja: 29.03.2024 06:06 Publikacja: 29.03.2024 04:30

Premier Polski Donald Tusk (P) oraz premier Ukrainy Denys Szmyhal (L) podczas konferencji prasowej p

Premier Polski Donald Tusk (P) oraz premier Ukrainy Denys Szmyhal (L) podczas konferencji prasowej po spotkaniu w KPRM w Warszawie

Foto: PAP/Marcin Obara

W czwartek odbyły się w Warszawie pierwsze w tak szerokim formacie polsko-ukraińskie konsultacje międzyrządowe. Polska potrzebowała tego spotkania dla utrzymania wizerunku niezachwianego sojusznika wschodniego sąsiada.

Premier Donald Tusk o przyjaźni z Ukrainą

– Niezależnie od tego, kto rządzi, w kwestii pomocy dla Ukrainy nikt Polaków nie podzieli – zapewniał premier Donald Tusk ukraińskiego premiera Denysa Szmyhala.

Jednak dzień wcześniej w Brukseli to Polska znalazła się wraz z Francją i Węgrami w grupie państw, które wymusiły daleko idące ograniczenie w imporcie z Ukrainy do Unii takich produktów żywnościowych, jak cukier, jaja czy drób. Kijów stracił 330 mln euro dochodów eksportowych rocznie. Dla Paryża i Warszawy to jednak za mało: liczą, że w Parlamencie Europejskim restrykcje zostaną poszerzone o pszenicę i jęczmień.

Czytaj więcej

Premier Tusk o imporcie z Ukrainy: „nikt nie uzyska 100 proc. satysfakcji"

Od miesięcy Niemcom zarzuca się zbyt małe wsparcie dla Ukrainy. Jednak w czasie trudnych rozmów w Brukseli w środę to dyplomaci z tego kraju, a także z Włoch i Holandii, zarzucili Polakom i Francuzom „hipokryzję”: z jednej strony spektakularne deklaracje o wsparciu dla Kijowa, z drugiej protekcjonistyczne środki wymierzone w ukraińską gospodarkę. – Nie możemy podejmować decyzji, które szkodą Ukrainie, ograniczają jej dochody – mówił wcześniej kanclerz Olaf Scholz. Przywódcy tak Francji, jak i Polski stają jednak w obliczu narastających protestów rolników. Obawiają się, że wykorzysta to do przejęcia władzy populistyczno-nacjonalistyczna opozycja.

Napięcie między deklaracją przyjaźni a twardą obroną interesów Polski przebijało też z czwartkowego spotkania w Warszawie. Szmyhal uznał, że musi zwrócić uwagę, jak ważne dla Ukrainy jest utrzymanie swobody przewożenia przez granicę z Polską amunicji, paliw i pomocy humanitarnej – rzecz, zdawałoby się, oczywista wobec egzystencjalnego zagrożenia, przed jakim stoi Ukraina.

– To nie jest nic nowego, że niektórzy chcą sprzedać taniej, niektórzy z tego tytułu mogą mieć problemy – przyznał z kolei Donald Tusk. Jednak niemiecki minister rolnictwa Cem Özdemir zwraca uwagę, że nie ma dowodów, iż to import z Ukrainy doprowadził do załamania cen.

Czytaj więcej

Warszawa i Kijów szukają zgody w sprawie zboża

– Dostarczamy 1 proc. konsumowanych w Unii jajek, 2 proc. drobiu – wskazuje jego ukraiński odpowiednik Mykoła Solsky.

To wszystko są sygnały, jak trudnym partnerem będzie Polska w rozmowach o przystąpieniu Ukrainy do UE. Ale i do akcesji naszego sąsiada do NATO Warszawa odnosi się ostrożnie. – Wątpię, żeby opinia publiczna w Polsce była na to gotowa – mówił w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej” o zaproszeniu Ukrainy do sojuszu szef MSZ Radosław Sikorski.

W czwartek odbyły się w Warszawie pierwsze w tak szerokim formacie polsko-ukraińskie konsultacje międzyrządowe. Polska potrzebowała tego spotkania dla utrzymania wizerunku niezachwianego sojusznika wschodniego sąsiada.

Premier Donald Tusk o przyjaźni z Ukrainą

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Rolnictwo
Afera w rządzie Ukrainy. Minister podejrzany o kryminalny proceder
Rolnictwo
Polska wspomaga wojenną kasę Rosji importując nawozy. Najwięcej w UE
Rolnictwo
Węgry ograniczą import produktów rolnych z Ukrainy. Rosja zadowolona
Rolnictwo
Największy producent wina Rosji w mackach Kremla. Parodia w sądzie
Rolnictwo
Przybywa zboża z Rosji w Europie. Dojrzewa pomysł na cła