Ceny za pokoje w akademikach ostro w górę – co na to prawo?

U progu roku akademickiego studenci muszą zmierzyć się z cenami zakwaterowania w miejscu studiowania. Stawki w akademikach są coraz wyższe, a pokoi wystarczy tylko dla nielicznych.

Publikacja: 30.09.2023 19:46

Ceny za pokoje w akademikach ostro w górę – co na to prawo?

Foto: Adobe Stock

Prawo nie chroni studentów przed podwyżkami opłat w akademikach. W rezultacie ceny za pokoje szybują w górę, mimo wciąż marnego standardu wielu z domów studenckich. Studenci muszą liczyć się z podwyżką cen oscylującą w granicach 30% w porównaniu z ubiegłym rokiem, a w niektórych przypadkach nawet wyższą. To jednak wciąż najlepsza opcja dla studenta, który często nie może sobie pozwolić na wynajem mieszkania, nawet dzieląc koszty z koleżanką lub kolegą ze studiów. Co więcej, miejsc w akademikach jest znacząco za mało. Przewodniczący Parlamentu Studentów RP Kewin Lewicki wskazuje, że zakwaterowanie w domach studenckich znajdzie zaledwie 7 proc. polskich studentów.

Ceny akademików. Potrzebne regulacje chroniące przed podwyżkami?

Choć główną przyczyną takiego stanu rzeczy są czynniki ekonomiczne, czyli wzrost cen za energię elektryczną i obsługę budynków, warto postawić pytanie, czy prawo nie powinno chronić studentów przed tak znaczącymi podwyżkami cen za pokoje w akademikach. O system wsparcia socjalnego dla studentów chcących mieszkać w domach studenckich pytamy radcę prawnego dr Artura Kokoszkiewicza, eksperta w dziedzinie szkolnictwa wyższego.

Czytaj więcej

Akademiki pękają w szwach

- Znane z przeszłości formy wsparcia socjalnego w postaci tzw. miejsca w akademiku, czy dofinansowania do takiego miejsca, nie zostały przewidziane w aktualnych regulacjach ustawowych. Od kilku lat, czyli od reformy przeprowadzonej ustawą Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce 2.0 w 2018 roku, stawia się na klasyczne, znane z prawa pomocy społecznej czy świadczeń rodzinnych, świadczenia pieniężne w formie stypendium socjalnego. Działa to w ten sposób, że w przypadku spełnienia określonych warunków student otrzymuje co miesiąc konkretne środki finansowe. Może je wydać np. na pokrycie opłat za miejsce w domu studenckim. W tym zakresie można powiedzieć, że miejsca w akademikach są poza „ścisłym” systemem wsparcia socjalnego. Natomiast wiele uczelni zdecydowało się w swoich aktach wewnętrznych na wprowadzenie regulacji zakładających pewne preferencje przy przyznawaniu miejsc w akademikach. Dla przykładu, najczęściej priorytetowo traktuje się osoby, których dochód nie przekracza tzw. kryterium dochodowego, osoby samotnie wychowujące dzieci, małżeństwa i osoby z niepełnosprawnościami. One mają pierwszeństwo w przydzielaniu miejsca w domu studenckim. W tym sensie nadal możemy mówić o pewnym systemowym, ale ograniczonym do konkretnej jednostki akademickiej wsparciu studenta w powyższym zakresie – mówi „Rzeczpospolitej” mecenas Kokoszkiewicz.

Przewodniczący Parlamentu Studentów RP Kewin Lewicki dodaje: - Akademiki mają mieć funkcję pomocy socjalnej, czyli mają być tanim miejscem do zamieszkania. Nie ma obowiązku ustawowego, że uczelnia ma zapewnić akademik, natomiast uczelnie mają mechanizm dofinansowania akademików, tzn. studenci mają możliwość ubiegania się o stypendium, które można zwiększyć np. z tytułu zamieszkania w domu studenckim. Jest to popularne rozwiązanie.

Uczelnie mają więc możliwość zakwalifikowania miejsca w domu studenckim jako elementu wsparcia socjalnego dla studentów przewidzianego na każdej publicznej uczelni. Pytanie brzmi jednak, czy prawo nie powinno odgórnie wspomagać studentów, niezależnie od sytuacji rodzinnej czy społecznej i dążyć do hamowania radykalnego wzrostu cen za pokoje w akademikach, które z założenia powinny pełnić funkcję pomocy socjalnej dla tych, którzy chcą się kształcić.

Bez systemowego wsparcia studentów na rynku nieruchomości

- Warto byłoby się zastanowić, czy nie należy w jakiś sposób wspomóc studentów stricte pod kątem wynajmu pokoi na rynku mieszkaniowym, a nie tylko w akademikach, których jest bardzo mało. Ze względu na brak miejsc do zakwaterowania, studenci często muszą szukać mieszkań na własną rękę bądź nawet czasami rezygnują z wyjazdu na studia do innego miasta – mówi „Rzeczpospolitej” Natalia Stachura, przewodnicząca Niezależnego Zrzeszenia Studentów.

Organizacje studenckie mówią więc jednym głosem, że miejsc w akademikach brakuje, są one coraz droższe, a jeżeli młody człowiek chce się kształcić poza miejscem swojego dotychczasowego zamieszkania, na systemową pomoc finansową ze strony państwa w większości przypadków nie ma co liczyć.

Czytaj więcej

Zła wiadomość dla studentów. Czesne będzie mogło się zmienić w trakcie roku

Prawo nie chroni studentów przed podwyżkami opłat w akademikach. W rezultacie ceny za pokoje szybują w górę, mimo wciąż marnego standardu wielu z domów studenckich. Studenci muszą liczyć się z podwyżką cen oscylującą w granicach 30% w porównaniu z ubiegłym rokiem, a w niektórych przypadkach nawet wyższą. To jednak wciąż najlepsza opcja dla studenta, który często nie może sobie pozwolić na wynajem mieszkania, nawet dzieląc koszty z koleżanką lub kolegą ze studiów. Co więcej, miejsc w akademikach jest znacząco za mało. Przewodniczący Parlamentu Studentów RP Kewin Lewicki wskazuje, że zakwaterowanie w domach studenckich znajdzie zaledwie 7 proc. polskich studentów.

Pozostało 84% artykułu
1 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Samorząd
Krzyże znikną z warszawskich urzędów. Trzaskowski podpisał zarządzenie
Prawo pracy
Od piątku zmiana przepisów. Pracujesz na komputerze? Oto, co powinieneś dostać
Praca, Emerytury i renty
Babciowe przyjęte przez Sejm. Komu przysługuje?
Spadki i darowizny
Ten testament wywołuje najwięcej sporów. Sąd Najwyższy wydał ważny wyrok
Sądy i trybunały
Sędzia WSA ujawnia, jaki tak naprawdę dostęp do tajnych danych miał Szmydt