Dorota Hauben-Kołodziej podkreśla, że NFZ nie powiadomił lekarki Danuty Hauben, że nie może przepisywać tych leków. W konsekwencji niczego nieświadoma lekarka w latach 2016-2019 przepisywała pacjentom m.in. darmowe leki ratujące życie.
Dyrektor Paweł Florek podkreśla, że NFZ informował świadczeniodawców, z którymi miał podpisaną umowę, o zmianach w prawie i wejściu w życie przepisów dotyczących leków 75+ między innymi przez komunikaty na stronie internetowej i system do komunikacji między NFZ a placówkami medycznymi. - W podpisanej przez panią doktor umowie nie ma zawartej klauzuli o pisemnym informowaniu o zmianach przepisów prawa. Zaznaczę, że pani doktor wystawiała recepty papierowe, a nie e-recepty (wówczas nie obowiązywały), co w praktyce uniemożliwiło weryfikację recept na bieżąco, bezpośrednio w systemie - podkreśla dyrektor Paweł Florek.
W 2021 r. w gabinecie Danuty Hauben rozpoczęła się kontrola, po której NFZ nakazał lekarce zwrócić 100% wartości wypisanych leków wraz z odsetkami, czyli ponad 49 tysięcy zł. Dyrektor Paweł Florek podkreśla, że skutki finansowe wynikające z kontroli leków refundowanych są wprost określone w ustawie refundacyjnej. Zgodnie z przepisami, kwota do zapłacenia stanowi równowartość kwoty refundacji wraz z odsetkami ustawowymi liczonymi od dnia dokonania refundacji. Na opłacenie kary lekarka przeznaczyła swoje oszczędności i pieniądze z pożyczek. Po ponad dwóch latach, za namową pacjentów i córek, zdecydowała się prosić o wsparcie Internautów i utworzyła zbiórkę. Jej efekty przerosły najśmielsze oczekiwania - pacjenci Danuty Hauben oraz inne poruszone jej historią osoby w ciągu 24 godzin przekazały wystarczającą sumę na to, aby Danuta Hauben mogła spłacić pożyczki.
Lekarzom ukaranym przez NFZ pomaga samorząd lekarski
Radczyni prawna Anna Orłowska z Kancelarii Oczkowski i Wspólnicy, specjalizująca się w prawie medycznym, mówi, że kwestia kar i refundacji budzi niepokój lekarzy. Określenie poziomu refundacji bywa trudne, szczególnie wtedy, gdy pacjent kontynuuje leczenie z poradni specjalistycznej. Listy leków refundowanych zmieniają się z tygodnia na tydzień, kontrole są częste i lekarze w obawie o wysokie kary zaczęli przykładać jeszcze większą uwagę do tego, czy rzeczywiście mogą dany lek przepisać i w jakim zakresie.
Dla przykładu, w latach 2016 - 2024 w przypadku sześciu kontroli przeprowadzonych przez Terenowy Wydział Kontroli w Krakowie (w tym kontroli lekarki Danuty Hauben), stwierdzono brak uprawnień lekarza do przepisywania recept w uprawnieniem „S” lub kwestionowano uprawnienie lekarza do ordynacji leków na „S”. Łączne skutki finansowe tych sześciu kontroli wyniosły ponad 80 tys. zł.
Ukaranym przez NFZ lekarzom pomaga samorząd lekarski. Wystarczy, że zwrócą się do Okręgowej Izby Lekarskiej na swoim terenie (w całej Polsce jest ich dwadzieścia cztery), aby konkretny przypadek został dokładnie przeanalizowany. Okręgowe Izby Lekarskie pomagają lekarzom także wtedy, gdy sprawa trafi do sądu. - Zdarzały się przypadki, że udało się te kary cofnąć - podkreśla Jakub Kosikowski z Naczelnej Izby Lekarskiej. Jak dodaje, w ocenie NIL niezrozumiałe i niesprawiedliwe jest karanie lekarzy, którzy przepisali leki, aby wyleczyć pacjenta. Jakub Kosikowski zaznacza, że czasami zmiany dotyczące wskazania lekarstw następują co kilka miesięcy, w związku z czym zdarzają się tego typu pomyłki popełnione przez lekarzy.